Z innej beczki - Runmageddon


RUNMAGEDDON SILESIA JSW S.A.

Jak to się je? Z czym to się je? Ja tego wiedzieć nie mogę. Na razie.

Smak i zapach przygody odsłoni przede mną nieźle zapowiadający się weekend 31.08.2019-01.09.2019

Moja przygoda z Runmageddonem

Początki bywają trudne

Runmageddon - słyszałam, widziałam na ekranie swojego telefonu, lecz na bliższe poznanie, rok wcześniej, zabrakło odwagi. Wymówki "jeszcze nie teraz", "może spróbuję za rok", "brak odpowiedniego przygotowania", zwyciężyły w walce z chęcią przeżycia nowych, fascynujących i jakże wzbogacających przygód oraz uczestnictwa w przedniej zabawie.

Nadszedł ten KOLEJNY ROK, informacja o Runmageddonie, o którym nie myślałam przez cały rok z jakichś bliżej nieokreślonych przyczyn... I znów w głowie powstała ta myśl "za rok", próba odsunięcia od siebie tego, czego, bądź co bądź, się chciało. W imię czego? Przyczyna nierozpoznana. Myślę, że główne skrzypce odgrywał tu strach. Lęki, strachy... któż ich nie ma?
Po głębszym namyśle i, nie będę ukrywała, namowom niektórych, którzy pójść na Runmageddon z realnych przyczyn nie mogą, stwierdziłam, że przekładanie wszystkiego na następny rok nie ma sensu, a odkładanie wszystkiego na później nie jest dobrym rozwiązaniem i sposobem na przeżycie swojego jedynego w posiadaniu życia.
I tu nadmienię, o ile odkładanie obowiązków jest jeszcze w jakiejś mierze zrozumiałe (pewnie większości udało się nie raz dojść do tej samej konkluzji), to przekładanie dobrej zabawy - już nie.
ZA ROK. Kto wie co będzie za rok? Za rok może nie strach, a poważne przeszkody staną na drodze do udziału w biegu. Jakieś okoliczności, których przewidzieć się nie da, wyjdą zza rogu i uniemożliwią pójście na przód. "Za rok" to dobre hasło, lecz może nie dla tych, którzy chcą dobrej zabawy tu i teraz. Cierpliwość to cecha godna podziwu, lecz odwaga również. I tu akurat cierpliwością nie można się zasłaniać. Cierpliwość to domena tych, którym realne przyczyny odebrały możliwości. Strach, mimo, że czasem realny i uzasadniony, nie potrafi skutecznie zblokować chętnych.

Iść. Ale z kim?

Nie zastanawiając się długo wychwyciłam w pamięci bardziej odważne jednostki, z którymi na co dzień, współuczestniczę w tworzeniu firmy, to znaczy jej dosyć ważnego elementu - kadry pracowniczej. 
Udało się. Kompan w biegu zdobyty.
Brawa dla odważnych.

Przygotowania

Zostało 21 dni. Aż czy tylko? Okaże się później.
Moja kondycja:
Bieganie - poziom początkujący, inicjacja odbyła się w tym tygodniu
Siła - tu trzeba przyznać, że znacznie lepiej niż wcześniej dzięki częstym wizytom w siłowni w okresie od maja 2019 roku, ale ... Zawsze jest to nieszczęsne ALE; startowałam z poziomu -5, więc poprawa w moim przypadku nie oznacza dobrej formy; w dalszym ciągu nie potrafię podciągnąć się na drążku, co będzie dla mnie sporym utrudnieniem (trzeba bliżej przyjrzeć się burpees)
Czy jestem przygotowana do biegu? Nie.
Na dobrą zabawę za to tak.
Entuzjazm jest, chęci są i myślę, że to jest najważniejsze. Reszta jakoś się ułoży.

Komentarze